piątek, 5 września 2014

school... oh why?

No to się zaczęło. Wstawanie o 7, siedem godzin męczarni, odrabianie lekcji i nauka. Czy tego właśnie chciałam? Nie. Nie wiem czemu, myślałam, że ten rok szkolny coś we mnie zmieni, moje życie zmieni się o 180 stopni. A tymczasem co? Nic. Kompletnie nic.
Jestem teraz w klasie 1 gimnazjum i chętnie wróciłabym do podstawówki. Lepsi ludzie itp.
Minęło 6 dni - już mam dosyć. Nie wiem jak dam radę. Wolę o tym nie myśleć.
Dzisiaj luźny post, z moimi przemyśleniami, nie wysiliłam się za bardzo, no ale naprawdę nie mam siły. Zostawiam was ze zdjęciami, no i powodzenia w szkole, cześć :)
zdj z telefonu bez przeróbek - pierwszy raz na moim blogu!





/// bluza - fesswybitnie /// legginsy - new yorker (?) //