poniedziałek, 23 czerwca 2014

Muzyka - czyli mój własny świat.

Cześć! Dzisiaj mam dla was post tematyczny, o muzyce. Mam nadzieję że wam się spodoba! Zapraszam :)




Czym dla mnie jest muzyka? 

Muzyka jest dla mnie oderwaniem od rzeczywistości. Słuchając jej przenoszę się w swój własny świat - często jest on przygnębiający. Słucham głównie piosenek smutnych - gdy mam doła tylko to można u mnie usłyszeć. Mimo wszystko lubię ten świat. Sama nie wiem dlaczego. Lubię smutne klimaty. Gdy jestem wesoła i słucham smutnej muzyki od razu staję się przygnębiona, zdołowana. Czasem mój świat jest kolorowy i wesoły. Ale to rzadko. Muszę mieć wtedy na prawdę dobry humor. Często mam wahania nastroju więc różnie to ze mną bywa.




Jakiej muzyki słucham?
Nie ograniczam się do gatunków. Głównie słucham cięższych brzmień - Led Zeppelin, Farben Lehre etc. Lecz najwięcej słucham zespołu happysad. Jest moim ulubionym zespołem tak samo jak Dżem. Happysad'u jednak słucham częściej. Ostatnio coraz więcej słucham rapu.

Moje ulubione piosenki:
happysad - W piwnicy u dziadka
happysad - Taką wodą być
happysad - Jeszcze, jeszcze
happysad - Partyzant K.
happysad - Ciepło / Zimno
Dżem - Sen o Victorii
Perfekt - Autobiografia
Peja - Szczęście
Zeus - Hipotermia
HuczuHucz - Gdyby nie to



Muzykę każdy interpretuje na swój sposób. Wstawiam tutaj kilka moich ulubionych kawałków z piosenek :

"O udupienie totalne, niewiasty nosisz imię, ile cię trzeba dotknąć razy, żeby się człowiek poparzył"
~ happysad "Długa Droga w Dół"
 "Mówią, żeś wredna i niebezpieczna, że prędzej czy później staniesz w moich drzwiach. Że w twe sidła łatwo wejść jak nożem w masło, z drugiej strony uciec nie ma jak"
~ happysad "Niezapowiedziana"
"I taką wodą być, a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie"
~ happysad - Taką wodą być
"Opowiedz sobie wszystko dokładnie, wtedy zrozumiesz, co się naprawdę stało"
~ HuczuHucz - Gdyby nie to
"Do diabła wiem, nie jestem tym który powinien tu być"
~ happysad "Most na krzywej"




Muzyka jest rzeczą, której nigdy nie zabraknie w moim życiu. Kocham ją i nie wyobrażam sobie bez niej życia. 


Dzięki za przeczytanie. Do następnego posta! :*

czwartek, 19 czerwca 2014

Plany na wakacje i skręcona kostka

Cześć! Dawno tu nie zaglądałam - tylko i wyłącznie dlatego, że nie miałam pomysłu na posta. Weny nadal brak więc dzisiaj będzie typowy luźny i króciutki post.

No to dzisiaj mamy Boże Ciało. Nie poszłam na procesję, ponieważ wczoraj skręciłam kostkę. Yay. 
Wakacje tuż, tuż a ja nie mam żadnych konkretnych planów. Chciałabym spędzić je ambitnie, ale jak na razie nie mam w ogóle pomysłów, co mogłabym robić. Wiem tylko, że jadę na obóz jeździecki w sierpniu, z tego cieszę się najbardziej. Większość wakacji spędzę z przyjaciółmi. Nie mogę się już doczekać! W pierwszy tydzień wakacji jadę nad morze z rodziną.

nie patrzcie na grube nogi.

Przez ten długi weekend chyba nigdzie nie wyjdę, a to wszystko przez tą skręconą kostkę, super. Wczoraj byłam na koniach, było fajnie, jeździłam na Gejszy, dobrze mi się jeździło. Później wyszłam na dwór z Werą, no i skręciłam kostkę. xd 

Hahahah. 


  W komentarzach piszcie pomysły na post - przydadzą się! ;)

 

wtorek, 3 czerwca 2014

Weekend

Hej! Jak tam wam minął weekend? Mi świetnie! W piątek byłam na koniach. Cały padok był zalany, jeździliśmy w błocie. Oczywiście warunki nie sprzyjały, no ale jakoś daliśmy radę. Jeździłam jak zwykle na Gejszy :) Po koniach poszłam do Wery <3. Było fajnie, śmiałyśmy się jak głupie haha :D

W sobotę od rana pomagałam mamie. Przyszła do mnie Wera, pomogła mi wyrywać chwasty przed domem. Później poszłyśmy na dwór. Spotkałyśmy Wiktorię i poszłyśmy na lody. Tam zamówiłyśmy sobie kawę... Zrobiłyśmy tam niezły bałagan. Pan nie chciał nam dać więcej cukru, więc poszłyśmy do sklepu po cukier... Kupiłyśmy aż kilogram. Następnie zaczęło się sypanie cukru do kawy... I chyba przesadziłyśmy. Później zmieszałyśmy wszystko razem, nie było już kawy tylko sam cukier. Do tego nasza młodsza koleżanka rozsypała wszystko na ziemię. Wszystko się kleiło, więc poszłam po chusteczki i miotłę, musiałam zamiatać hahaha :D Śmiesznie to wyglądało xd Później musiałam iść na obiad. Po drodze spotkałam Paulę, wiec poszła ze mną na obiad, ponieważ później miałyśmy spotkać się z Olą i Pauliną. To było moje pierwsze dłuższe spotkanie z Pauliną a z Olą widziałam się pierwszy raz. Poszłyśmy na lody, gdzie dziewczyny już na nas czekały. Rozmawiałyśmy i opowiadałyśmy sobie różne śmieszne historie. Później poszłyśmy przejść się do szkoły, ponieważ był tam festyn dla dzieci. Następnie znowu byłyśmy na lodach. Ola musiała jechać, więc pożegnałyśmy się i poszłyśmy na scenę. Po ok. pół godziny Paula musiała iść, do nas doszli chłopacy. Pojechałyśmy z Pauliną do mnie po karty i graliśmy. Około godziny 19-20 po Paulinę przyjechał wujek. Pożegnałyśmy się i oczywiście zrobiłyśmy sobie selfie :D Pierwszy raz spotkałam się na prawie cały dzień z Pauliną i lepiej się poznałyśmy. Polubiłyśmy się i na pewno jeszcze wieeele razy się spotkamy :)
jakość [*]

W niedzielę w naszej wsi był festyn. Na początku poszłam ogarnąć co i jak, spotkałam kolegę z klasy. Poszłam z nim zobaczyć co ciekawego się dzieje. Okazało się, że jeszcze nikogo nie ma. Zadzwoniłam do Wery, powiedziała że nie ma ich na festynie, więc zadzwoniłam do Pauliny. Powiedziała że zaraz przyjdą. Po jakimś czasie zauważyłam ich i podeszłam. Później chodziłam z nimi przez prawie cały festyn. Byłyśmy na zjeżdżalni! Hahah :D W ogóle było dużo śmiechu i wróciłam bardzo zmęczona. 


Weekend ten należał do moich najbardziej udanych weekendów :) Najbardziej humor poprawiło mi spotkanie z Werą w piątek <3 

Do następnego posta!